rysunek sera | Chrosiówka noclegi na Mazurach

Skąd te sery?

Pomysł na swojskie sery wziął się po prostu z poszukiwania. Z poszukiwania zdrowej, nieprzetworzonej żywności. I z poszukiwania smaków, bo oboje z Wojtkiem bardzo lubimy sery. A że Wojtek jest dociekliwy i uparty to zaczął dłubać w internecie i doszedł do wniosku, że to nie może być trudne. Składników jest tylko kilka - najważniejszy czyli mleko mamy na miejscu. Świeże i najwyższej jakości od krów, które pasą się niedaleko na łąkach. Oprócz tego sól, odpowiednie kultury bakterii i podpuszczka. Proste, prawda?

Przyznam uczciwie, że nie bardzo wierzyłam w te Wojtka sery. Jeszcze zrobienie sera białego krótkodojrzewającego (jak ser koryciński) potrafiłam sobie wyobrazić. Ale w warunkach domowych zrobić twardy żółty ser?? Taki z dziurkami?? Przecież potrzebna jest dojrzewalnia, specjalne warunki przechowywania, sprzęt no i lata praktyki. Uznałam, że to niemożliwe i że szkoda zachodu. Na szczęście Wojtek nie słuchał moich sceptycznych uwag i robił swoje.

I co? I głupio mi. Bo albo to faktycznie jest proste albo Wojtek ma jakąś serową intuicję. Można by rzec serowy nos :) Bo sery wychodzą mu naprawdę dobre! A że sery dojrzewają w różnych warunkach i mleko jest niepasteryzowane, to za każdym razem wychodzi trochę inny smak - czasem bliżej cheddara a czasem goudy. Jak rozcinamy nowy ser, na przykład po pół roku leżakowania, nie możemy oboje się doczekać, żeby spróbować co wyszło tym razem!

rysunek kot gotuje | Chrosiówka noclegi na Mazurach

Bez pośpiechu

Nasze twarde długodojrzewające sery leżakują sobie bez pośpiechu w piwnicy. Czasem kilka miesięcy, czasem dłużej. Tyle ile trzeba. Dlatego nie są regularnie dostępne. Jeśli komuś bardzo zależy, to o taki ser warto zapytać przed przyjazdem do Chrosiówki. Ser krótkodojrzewający (jak ser koryciński) robi się 2-3 dni więc dużo łatwiej o taki ser o każdej porze roku. Taki ser robimy w kilku wariantach: bez dodatków, z suszonymi pomidorami, z czarnuszką czy nasz ulubiony - z kozieradką.